Przejdź do menu Przejdź do treści

Pedagogizacja medialna rodziny w społeczeństwie informacyjnym

Media – już dawno określane mianem „czwartej władzy” – w ostatnich paru dekadach jeszcze bardziej zyskały na znaczeniu. Zastąpienie papierowego nośnika informacji elektronicznym ułatwiło i przyspieszyło dostęp do informacji. Wszechobecne środki masowego przekazu, wraz z niezliczonymi prezentowanymi przez nie informacjami czy obrazami, które również są nośnikami informacji, wpływają zarówno na osoby dorosłe, jak i na młode pokolenie.

Powstawaniu społeczeństwa informacyjnego towarzyszy wiele nowych wyzwań, związanych np. z tzw. zaczadzeniem smogiem informacyjnym, czyli chaosem powodowanym zalewem informacji i szybkością ich przetwarzania, utrudniającym ich weryfikowanie czy ocenę prawdziwości, rzetelności, aktualności, adekwatności, wiarygodności. Z pewnością szkodliwy dla sfery aksjologicznej jest charakterystyczny dla postmodernizmu relatywizm. Problematyczne może się też okazać zjawisko infotainment, czyli papki informacyjno-rozrywkowej dla mas (ang. information – informacja, entertainment – rozrywka). Sygnalizuje się możliwość powiększania się luki pomiędzy kulturą mas i kulturą elit poprzez prymitywizację, idiotyzację, barbaryzację, czyli tzw. syndrom PIB, łatwy do zaobserwowania w polityce, mediach (w tym social mediach), rozrywce czy zachowaniach ludzkich. Rozwój technologii grozi coraz większym rozłamem międzypokoleniowym, ponieważ dynamiczne przemiany niekiedy następują zbyt szybko dla najstarszych generacji, przez co się zdarza, że role się odwracają i to młode pokolenia wprowadzają swoich rodziców czy dziadków w meandry stale zmieniającej się rzeczywistości. Analfabetyzm technologiczny może spowodować odsunięcie niektórych jednostek na margines życia społecznego, odbierając im zarówno możliwość czerpania z określonych dóbr, jak i wpływania na ich warunki życia. Z kolei dla młodszych pokoleń, wychowywanych w epoce postindustrialnej, które od samego początku funkcjonują w sposób naturalny w świecie nowoczesnych technologii, zagrożeniem wydaje się np. cywilizacja obrazkowa, która w pewien sposób ogranicza wyobraźnię czy zdolność abstrakcyjnego myślenia. Nadmierne korzystanie ze współczesnych mediów, zwłaszcza internetu z jego wirtualnym światem i wirtualnymi znajomościami, może zakłócać czy nawet zastępować autentyczne i wartościowe relacje międzyludzkie – w rodzinie, w gronie bliskich, przyjaciół. Dodatkowe ryzyko to uzależnienie oraz niezliczone zagrożenia, jakie można napotkać w sieci, związane z niepożądanymi treściami, niezaufanymi kontaktami oraz niebezpiecznymi zachowaniami. Niepokojące są też możliwości ciągłej inwigilacji i manipulacji, które pojawiły się wraz z postępem i rozwojem kolejnych gadżetów elektronicznych i środków służących masowej komunikacji.

Społeczeństwo, w którym żyjemy, bywa często nazywane informacyjnym, jednakże wielu badaczy zwraca uwagę, że celem powinno być osiągnięcie statusu społeczeństwa wiedzy. Jednak takie określenie nie jest do końca uprawnione, jeśli nie są spełnione konkretne kryteria. Informacja sama w sobie nie ma kontekstu, sens nadaje jej dopiero włączenie jej do systemu zawierającego różne dane. Może być wykorzystana produktywnie dopiero wtedy, gdy funkcjonuje jako część spójnej wiedzy, czyli pewnych ram teoretycznych. W hierarchicznej strukturze mądrość, do której aspirujemy, jest nadrzędna wobec wiedzy, wiedza wobec informacji, wiadomości. Do stania się społeczeństwem wiedzy, które nie ulega bezkrytycznie konsumeryzmowi i podejmuje samodzielne i świadome decyzje, potrzebne jest podejście hermeneutyczne i myślenie refleksyjne, niezbędne są również kompetencje umożliwiające praktyczne wykorzystanie posiadanych już wiadomości. Pomocna w tym będzie edukacja medialna.

W. Godzic wraz z A. Drzał-Sierocką podkreślają konieczność stworzenia polityki edukacji medialnej oraz potrzebę wielopłaszczyznowego wspierania tego rodzaju edukacji, m.in. poprzez zmiany w szkolnictwie. Jest to kwestia priorytetowa, ponieważ środki masowego przekazu w dużym stopniu ułatwiają zrozumienie świata i uczestnictwo w życiu kulturalnym. Dlatego kluczowe jest zarówno dokształcanie osób dorosłych (tych, którzy nie zawsze potrafią biegle korzystać z nowych technologii oraz tych, którzy sami mają przekazywać wiedzę na ten temat, np. nauczycieli), jak i edukowanie uczniów. Postuluje się więc stworzenie programów edukacyjnych dla różnych szczebli edukacji – od wychowania przedszkolnego po studia wyższe. Na poparcie zasługuje zwłaszcza pomysł rekomendowany przez wielu ekspertów w Polsce oraz w instytucjach unijnych, a mianowicie wprowadzenia przedmiotu szkolnego, w ramach którego kształcono by kompetencje cyfrowe, informacyjne i medialne dzieci i młodzieży.

Jednakże taka edukacja może nie być wystarczająca, biorąc pod uwagę, że wielu użytkowników mających regularny kontakt ze środkami masowego przekazu to dzieci najmłodsze. Światowa Organizacja Zdrowia (World Health Organization – WHO) w ostatnim czasie wydała właśnie zalecenie, aby dzieci poniżej 2. roku życia nie miały kontaktu ze ekranami urządzeń elektronicznych (włączając w to telewizję), tym poniżej 5 lat zaś powinno się ograniczać dostęp do maksymalnie godziny dziennie, a najlepiej mniej. W wytycznych kładzie się nacisk m.in. na priorytetową, zwłaszcza w tym wieku, aktywność fizyczną, co ma zapobiec w przyszłości różnym chorobom związanym z otyłością. Jednakże trudno stwierdzić, na ile oświadczenie WHO wpłynie na rzesze rodziców, dla których absorbowanie dzieci mediami mobilnymi stało się rutynowym sposobem uzyskania „spokoju” podczas załatwiania spraw, dłuższej jazdy samochodem czy jedzenia, co – choć bywa pomocne na krótką metę, może być szkodliwe dla późniejszych kompetencji społeczno-emocjonalnych dzieci, jeśli jest stosowane jako główna metoda w nauce uspokajania. Tak czy inaczej, skoro dzieci mają kontakt z nowoczesnymi technologiami na długo przed pójściem do szkoły (a niekiedy nawet przedszkola), to ich wcześniejsze lub chociaż równoległe z użytkowaniem cyfrowych urządzeń edukowanie do bezpiecznego z nich korzystania wydaje się logicznym i potrzebnym rozwiązaniem.

Zanim przejdziemy do pedagogizacji medialnej rodziny, należy wyjaśnić pojęcie samej pedagogizacji oraz przybliżyć zagadnienia kultury pedagogicznej rodziców, a także edukacji medialnej. Pedagogizacja rodziców (czy pedagogiczne kształcenie rodziców) to całokształt działań mających na celu wzbogacanie posiadanej przez nich potocznej wiedzy pedagogicznej o elementy wiedzy naukowej oraz dostarczanie wiadomości o celach, zadaniach, treściach, metodach, środkach i uwarunkowaniach wychowania w rodzinie i szkole, o problemach pojawiających się w jego toku i sposobach ich przezwyciężania. Wskazane jest pogłębienie ich wiedzy na temat rozwoju biologicznego i psychicznego dzieci, jak również funkcjonowania rodziny w aspektach prawnych, zdrowotnych, społecznych etc. Należy podkreślić, że pedagogizacja nie powinna się koncentrować jedynie na zdobywaniu czy utrwalaniu wiedzy. Chodzi tu bowiem o szerzej pojętą kulturę pedagogiczną – rodziców, społeczeństwa itp. – na którą oprócz odpowiedniej wiedzy związanej z wychowaniem, składają się również elementy takie, jak świadomość, właściwe postawy i umiejętność działania. Zatem współistnieją w tym pojęciu warstwy: poznawcza, emocjonalna oraz behawioralna.

Można wyróżnić trzy obszary kształtowania kompetencji medialnych: wychowanie i kształcenie przez media, wychowanie do mediów oraz edukacja medialna rodziców i opiekunów prawnych. Obszar pierwszy odnosi się do możliwości wykorzystywania mediów do wspomagania rozwoju dzieci i kształtowania pożądanych norm i wartości. Drugi dotyczy kształtowania u rodziców/opiekunów kompetencji związanych z zapewnieniem maksymalnego bezpieczeństwa wychowankowi korzystającemu z mediów (zwłaszcza przez skuteczne oddziaływanie wychowawcze, a w dalszej kolejności przez ograniczanie czy kontrolę). Trzeci obszar obejmuje kształtowanie kompetencji wychowawców w zakresie korzystania z technologii informacyjno-komunikacyjnych (information and communication technologies – ICT) i wzbudza najwięcej wątpliwości, dotyczących zarówno jego celowości, sposobów realizacji, jak i finansowania.

Według B. Siemienieckiego najważniejsze obszary edukacji medialnej to: kognitywistyczna teoria komunikacji medialnej odnosząca się do wszystkich problemów związanych z odbiorem przekazów medialnych przez mózg; teoria i praktyka mass mediów – jej tworzenia i funkcjonowania; technologia informacyjna mająca związek ze zbieraniem, przetwarzaniem oraz prezentowaniem informacji oraz metodyka kształcenia medialnego, mająca na celu przygotowanie nauczycieli do stosowania mediów. Zadania edukacji medialnej mają obejmować m.in. umiejętności selektywnego wyboru informacji, rozumienia ich, jak również ich kontekstu, zarządzania wolnym czasem z uwzględnieniem mediów, postawy refleksyjnej, krytycznej, wartościującej, aktywnej i twórczej wobec przekazów medialnych, ewaluację nowych interakcji społecznych w wirtualnej rzeczywistości. Odbiorca powinien rozróżniać podstawowe teorie oddziaływania mediów, rozumieć, jakie są mechanizmy tworzenia, prezentowania oraz odbioru informacji, a także rozpoznawać zagrożenia ze strony mediów i potrafić im zapobiegać.

M. Jędrzejko i D. Morańska zwracają uwagę na różnorodne czynniki, które pojawiły się w ostatnich dekadach i przyczyniają się do pilności zmian w edukacji. Jedną z nich jest to, że większość dzieci praktycznie od samego początku wzrasta w otoczeniu multimediów. Do tego rodzice dzieci samodzielnie korzystających z tych urządzeń nie zawsze potrafią wyznaczyć granice czasowe (i inne) w odniesieniu do tych aktywności, a biorąc pod uwagę coraz młodszy wiek użytkowników nowych technologii, konieczność pieczy i edukacji wydaje się tu oczywista. Ponadto rozwój telefonii komórkowej oraz coraz powszechniejsze posiadanie komputerów, laptopów itp. sprawiły, że bezpośrednie kontakty face to face zastąpiono w dużym stopniu kontaktami screen to screen (ang. screen – ekran). Także kwestie gromadzenia, przetwarzania i przesyłania informacji uległy zmianie, odkąd kluczową płaszczyzną w tym zakresie stał się internet. Cyberprzestrzeń to wynalazek, w którym, jak dowodzi Jędrzejko, plusy ścierają się z minusami. Wśród kluczowych szans wymienia nieustanną dostępność, ogromną bazę danych, wielofunkcyjność i niskie koszty; pośród zagrożeń – rozwój cyberpatologii i cyberzaburzeń, ryzyko manipulacji danymi i informacjami oraz kontrolę człowieka.

Dużym zagrożeniem, zwłaszcza dla najmłodszych odbiorców, jest to, że przekazy negatywne – pełne przemocy, seksu, dewiacji, zła – pojawiają się w mediach bardzo często. M. Spitzer wskazuje, iż dzieci w wieku od 2 do 8 lat powielają obserwowane zachowania niemal dokładnie, mając problem z rozróżnieniem rzeczywistości realnej od wirtualnej. Społeczne uczenie się, zgodnie z teorią A. Bandury, jest częścią złożonego procesu socjalizacji, tak jak wychowania. Występują w nim trzy mechanizmy: wzmacnianie, naśladownictwo, przekaz symboliczny. Wszystkie są charakterystyczne dla mediów multimedialnych, w których rozmaite treści nieustannie się powtarzają. Dochodzimy tu do niebezpiecznego zjawiska, jakim jest tzw. desensytyzacja (V. Cline, A.M.S. Barry). Jest to swoiste stępienie wrażliwości czy „znieczulenie”, w którym częste doświadczanie danego bodźca powoduje osiąganie słabszej reakcji i generalizowanie zachowań prezentowanych w mediach na rzeczywistość społeczną, np. brutalne zachowania, często oglądane w filmach, są traktowane jako norma i powodują obojętność. Uważa się, że desensytyzacja (jej kontrargumentem jest hipoteza katharsis, zgodnie z którą agresja, stanowiąc wyładowanie energii, może być zredukowana poprzez oglądanie treści pełnych przemocy) to jeden z ważniejszych mechanizmów wpływu mediów na odbiorców, oprócz modelowania (uczenia się i internalizowania wzorów postępowania poprzez obserwację i naśladownictwo) oraz pobudzania i dawania negatywnych wzorców.

Poza edukacją medialną, skierowaną zwłaszcza do dzieci i młodzieży, istnieje potrzeba pedagogizacji medialnej rodziny, ponieważ to w niej dziecko uczy się korzystać z urządzeń multimedialnych nierzadko na długo przed podjęciem formalnego kształcenia szkolnego. M. Musioł, uważając, że pojęcie pedagogizacji rodziców jest zbyt wąskie, ponieważ w niektórych domach opiekunami bywają dziadkowie, starsze rodzeństwo, krewni czy niespokrewnione osoby wyznaczone przez sąd, stosuje szersze pojęcie pedagogizacji rodziny – i takie określenie przyjmujemy też w niniejszym opracowaniu.

Pedagogizacja medialna rodziny stanowi element pedagogizacji, dlatego też powinna być skorelowana z innymi jej celami, zwłaszcza mającymi związek z organizacją czasu wolnego dzieci i młodzieży. Rozważając zakres pedagogizacji medialnej rodziny, można wyróżnić za S. Juszczykiem i M. Musiołem kluczowe problemy, wśród których znajdą się materiały drukowane (książki, prasa, plakaty i billboardy), muzyka (szkodliwość słuchania głośnej muzyki, treści utworów, subkultury muzyczne, zachowanie muzyków na koncertach/w teledyskach), telefony komórkowe i smartfony (rozmowy telefoniczne, SMS-y, zdjęcia i filmy), telewizja (poszczególne rodzaje programów i filmów, reklamy, treści przedstawiające przemoc i erotykę), komputery (administrowanie, nadawanie uprawnień użytkownikom, programy, gry komputerowe, ergonomia pracy, uzależnienie), internet (strony WWW – wyszukiwanie i umieszczanie informacji, niepożądane i szkodliwe treści, dziecięce blogi w procesie wychowawczym i dydaktycznym; komunikacja w sieci – poczta elektroniczna, komunikatory, zagrożenia, portale społecznościowe, gry sieciowe, second life, netykieta, programy filtrujące, uzależnienie, komputerofobia, subkultury medialne; manipulacja w mediach (w tym przekaz podprogowy), czas wolny (i kontrola czasu korzystania przez dziecko z mediów). Nierzadko użyteczna byłaby także nauka obsługi narzędzi teleinformatycznych do komunikacji interpersonalnej pośredniej.

Pedagogizacja medialna ma na celu przygotowanie do właściwego, krytycznego odbioru mediów będących przekaźnikami informacji oraz kształtujących system wartości i postaw. Ma również wdrożyć do posługiwania się mediami jako narzędziami pracy intelektualnej sprzyjającej własnemu rozwojowi, pracy zawodowej, zabawy i rozrywki. Ponadto powinna przygotować rodziców/opiekunów do oddziaływań ułatwiających dzieciom przyswajanie wiedzy związanej z wymienionymi celami, jak również do chronienia ich przed szkodliwym wpływem mediów.

Jak piszą J. Frechette i R. Williams, w dobie ery cyfrowej rodziny muszą znaleźć sposób, aby stawić czoła nowym wyzwaniom i – choć wiele napisano o „cyfrowych tubylcach” i „cyfrowych imigrantach” (jak również o Pokoleniu X i Y), to niezależnie od tego, kiedy urodzili się poszczególni członkowie, wszyscy stają się obecnie częścią Pokolenia C. Określenie to, wprowadzone przez B. Solisa, dotyczy ludzi w różnym wieku, którzy na co dzień radzą sobie ze wszystkimi nowymi technologiami składającymi się ich cyfrowy styl życia. Każda rodzina powinna więc wypracować sobie kompleksowy plan integracji mediów w życiu rodzinnym, tworząc swego rodzaju rodzinną „filozofię technologii”, czyli generalną postawę wobec technologii, wraz z jej możliwościami i zagrożeniami, która będzie bazą dla przyszłych decyzji wszystkich członków rodziny i – po refleksyjnym omówieniu najważniejszych problemów związanych z powyższymi kwestiami – określić reguły, jakie chcą stosować. Jakkolwiek miałoby to wyglądać, rodziców nie można zostawić samym sobie, lecz należy ich przysposobić do tych poczynań i zachęcać do aktywności na tym polu.

W literaturze zachodniej poświęconej wychowaniu do mediów akcentuje się często rolę lekarzy, zwłaszcza pediatrów, jako osób kompetentnych do pedagogizacji rodziców w zakresie korzystania z interaktywnych czy mobilnych urządzeń elektronicznych przez dzieci. Oczywiście, takie inicjatywy są pożądane, jednakże w naszej rzeczywistości wydają się mało prawdopodobne na większą skalę czy jako część regularnej, systematycznej działalności. Jednakże z pewnością równolegle do pedagogizacji medialnej rodziny – lub w dalszej kolejności – powinno się odbywać wdrażanie uczniów do właściwego, mądrego i bezpiecznego korzystania z mediów w ramach planowej edukacji formalnej. Pedagogizacja medialna rodziny może się zatem odbywać w przedszkolach i szkołach – są to miejsca preferowane przez ankietowane matki i ojców do organizowania takich zajęć w przeprowadzonych badaniach dotyczących wielopłaszczyznowej pedagogizacji rodziców), które mają nie tylko profesjonalną kadrę, ale i największy dostęp zarówno do dzieci i młodzieży, jak i ich rodziców.

Sytuacją najbardziej pożądaną byłoby komplementarne prowadzenie działań edukacyjnych w domu i w szkole, przy dodatkowym wsparciu np. ośrodków zdrowia, Kościołów lub innych wspomnianych instytucji mających potencjalny wpływ na rodziny: wyższych uczelni, placówek prowadzonych przez instytucje pozarządowe, np. stowarzyszeń, innych organizacji pożytku publicznego, jak domy kultury, świetlice środowiskowe, poradnie, ośrodki terapii uzależnień itd. Wreszcie, same środki masowego przekazu, które przecież również stanowią wartościowe narzędzie edukacyjne i wychowawcze, mogą odgrywać istotną rolę w pedagogizacji – w tym medialnej – rodziców, rodzin i całego społeczeństwa.

Małgorzata Bereźnicka, Rafał Klepka

M. Bereźnicka, Kultura pedagogiczna rodziców w społeczeństwie informacyjnym, Wydawnictwo Naukowe UP, Kraków 2015; J. Frechette, R. Williams, Media Education for a Digital Generation, Routledge, New York–London 2015; J. Gajda, S. Juszczyk, B. Siemieniecki, K. Wenta, Edukacja medialna, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2004; W. Godzic, A. Drzał-Sierocka, Sytuacja polskich mediów audiowizualnych w latach 1989–2008, Raport 2009, http://www.kongreskultury.pl/index.php?modul e=guest&page_id=143 [dostęp: 20.04.2019]; M. Jędrzejko, D. Morańska, Pułapki współczesności. Cyfrowi Tubylcy – socjopedagogiczne aspekty nowych technologii cyfrowych, WSB, ASPRA-JR, Dąbrowa Górnicza–Warszawa 2013; M. Musioł, Pedagogizacja medialna rodziny. Zakres – uwarunkowania – dylematy, Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2013; J.S. Radesky, J. Schumacher, B. Zuckerman, Mobile and Interactive Media Use by Young Children: The Good, the Bad, and the Unknown, „Pediatrics” 2015, vol. 135, no. 1; B. Siemieniecki, Media w świecie postmodernistycznym a edukacja, [w:] Media w edukacji – szanse i zagrożenia, T. Lewowicki, B. Siemieniecki (red.), Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2008; A. Wąsiński, Społeczeństwo informacyjne: wyzwanie dla pedagogiki mediów, Ośrodek Badania Rynku Sztuki Współczesnej, Poznań 2003; World Health Organization, To grow up healthy, children need to sit less and play more, https://www.who.int/news-room/detail/24-04-2019-to-grow-up-healthy-children-need-to-sit-less-and-play-more [data dostępu: 20.04.2019]; L.W. Zacher, Od społeczeństwa informacyjnego do społeczeństwa wiedzy (dylematy tranzycyjne: między informacją, wiedzą i wyobraźnią), [w:] Społeczeństwo informacyjne. Wizja czy rzeczywistość?, L.H. Haber (red.), AGH Uczelniane Wydawnictwa Naukowo-Dydaktyczne, Kraków 2004.